Kolory jesieni – czwarte spotkanie z cyklu „ Przyroda karkonoska w ogrodach Karpacza” już za nami
W słoneczną i ciepłą jesienną sobotę, 26 września 2015 r. mieszkańcy Karpacza ( a także turyści ) spotkali się na corocznym zwiedzaniu i podziwianiu karkonoskich ogrodów. Tym razem spacer został uzupełniony przejażdżką małym autokarem, bo ogrody znajdowały się w znacznej odległości od siebie. Spotkanie prowadziły panie: architekt krajobrazu, mgr inż. Krystyna Myśliwiec oraz urbanista i architekt krajobrazu, mgr Miłosława Sieradzka. Tradycyjnie już zbiórka odbyła się przed hotelem Malachit i stąd uczestnicy udali się do pierwszego ogrodu, położonego blisko stadionu, przy ulicy Krótkiej.
Właścicielka ogrodu, pani Krystyna Piasecka przedstawiła na początku historię powstania ogrodu i oprowadziła całą grupę po swoim królestwie ( zdjęcie nr 1 ).
W ogrodzie założonym kilkadziesiąt lat temu, jako ogród użytkowy (w okresie przedwojennym) zachowały się do dnia dzisiejszego drzewa owocowe, starannie przycinane i pielęgnowane. Szczególnie godne podziwu były stare, niespotykane już dzisiaj odmiany śliw. Ogród zaskakiwał bogactwem gatunków krzewów i bylin. Można w nim było podziwiać rosnącą tuż przy bramie popielatą jodłę koreańską, kwitnącą niebiesko o tej porze roku barbulę, przebarwiający się obok tarasu na złotobrązowy kolor winobluszcz pięciolistkowy oraz puszyste owocostany powojników. Rząd ciągle jeszcze kwitnących kolorowych hortensji i czerwone liście azalii ożywiały południową część ogrodu. Przed domem ozdobą był krzew trzmieliny, która właśnie zmieniała barwę liści i kompozycja złożona z różnokolorowych wrzosów. Świetnym tłem dla wszystkich roślin był wypielęgnowany trawnik. Mimo wyjątkowo suchego roku zachował żywo zielony kolor.
Drugi ogród znajdował się w głębi ulicy Nad Łomnicą przy pensjonacie Izabela. Jego piękno odsłoniła uczestnikom spotkania właścicielka, pani Irena Pączek ( zdjęcie nr 2 ).
Słowo „ odsłoniła” jest w tym wypadku jak najbardziej prawdziwe, bo ogród położony tuż za domem zaskakiwał swoim wyglądem i wielkością. Znajdował się w otoczeniu świerków, brzóz i buków, które zaczynały się właśnie przebarwiać. Składał się z części przeznaczonej dla wypoczynku i zabawy gości pensjonatu, z części użytkowej, w której rosły drzewa i krzewy owocowe oraz z części ozdobnej. W całym ogrodzie budziła zainteresowanie kwitnąca o tej porze roku kolekcja białych hortensji bukietowych i drzewkowatych, a przy ogrodzeniu przykuwał uwagę okazały krzew hortensji pnącej. Ciekawy był zbiór wysokich bylin ogrodowych : floksów, pysznogłówek i jeżówek. Część wypoczynkową ozdabiały srebrzyste igły świerków kłujących, a część użytkową czerwieniejące w słońcu jabłka.
Trzecim i ostatnim etapem jesiennej wędrówki był ogród przy ulicy Gimnazjalnej położony na stromym stoku, należący do rezydencji Mon Plaisir . Opowiedziała o nim pani Barbara Staśkiewicz, zarządca willi ( zdjęcie nr 3).
Wejście na teren posesji ozdabiała bylinowa rabata usytuowana na niewielkiej skarpie, złożona z wrzosów, niskich różaneczników i azalii. Na jej części kwitły niebieskie lawendy. Tuż obok zadbany trawnik obniżał się łagodnie zboczem rozpoczynając za budynkiem zadrzewioną część ogrodu o leśnym charakterze. Prowadziła wzdłuż niego schodząca w dół stopniami kamienna ścieżka. Każdy zakręt dróżki pokazywał ogród ( i dom ) z innej perspektywy ( zdjęcie nr 4).
Rosły w nim wiekowe splecione buki, wiązy górskie, lipy i świerki. Niższe piętro stanowiły różne gatunki jałowców. Ogród świetnie komponował się z pobliskim lasem wtapiając się w górski krajobraz.
Podsumowanie i zakończenie spaceru odbyło się w ogrodzie hotelu Malachit przy wspólnym grillowaniu ( zdjęcie nr 5 ).
Przy tej okazji panie prowadzące spotkanie rozdały opracowane przez siebie spisy drzew, krzewów i bylin. Były to zestawienia roślin przystosowanych do surowych warunków klimatycznych, które ozdabiają ogrody w okresie jesiennym i zimowym.