Przykład noclegowni Gołębiewski w Karpaczu wskazuje, że bezwład struktur „państwa prawa” jest porażający!
„Tadeusz Gołębiewski zbudował więc taki hotel, jaki od początku chciał zbudować. Nie przejmował się przepisami. Działał w myśl zasady, że najpierw się zrobi, a potem będzie się ewentualnie martwić. On doskonale wie, że ma potężnego sojusznika w postaci miasta, więc ono nie będzie działać wbrew niemu, gdyż interes mają tu wspólny: Gołębiewski prowadzi biznes, miasto dostaje miejsca pracy i wpływy do budżetu W prawdziwym państwie prawa taki numer by nie przeszedł, ale tu jest Polska. Właśnie.”
/za: Gazeta Wyborcza /